Stereotypy mają się dobrze
Jakiej przyszłości spodziewają się uczniowie, a nie o jakiej marzą?
Autor: Klaudia Stano, 29.02.2020
Z najnowszego raportu OECD wynika, że aż połowa polskich 15-latków zamierza pracować w 10 najpopularniejszych zawodach. Czy to realne w kontekście zmian na rynku pracy?
Odpowiedzi 600 tys. uczniów z 79 krajów zostały zebrane przy okazji międzynarodowych badań edukacyjnych PISA, sprawdzających kompetencje uczniów m.in. w zakresie czytania ze zrozumieniem i umiejętności matematycznych. To właśnie na to badanie, odbywające się co 3 lata, polscy nauczyciele i politycy czekają z wypiekami na twarzy. Dodatkowa część raportu dotycząca planów zawodowych młodzieży jest jednak równie ciekawa. A ponieważ dane zbierane są od 2000 roku, mamy dzisiaj szansę sprawdzić, jak percepcja uczniów zmieniła się na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Badanie obejmuje cztery główne wątki:
- różnorodność zawodów wskazywanych przez nastolatków w różnych krajach;
- adekwatność wyborów zawodowych do realiów rynku pracy;
- zależności między aspiracjami nastolatków a faktycznymi wynikami w nauce oraz środowiskiem pochodzenia;
- uczestnictwo młodzieży w szeroko pojętym doradztwie zawodowym.
Główną oś raportu stanowi zadane uczniom pytanie:
„Jak sądzisz, w jakim zawodzie będziesz pracować w wieku 30 lat?”
Sposób sformułowania pytania jest celowy. Chcemy dowiedzieć się, jakiej przyszłości spodziewają się uczniowie, a nie o jakiej marzą.
Mało oryginalna połowa
Ponad 50 proc. piętnastolatków na świecie oczekuje, że będzie pracować w zawodach, które znajdują się na liście 10 najpopularniejszych profesji w ich kraju. W porównaniu z rokiem 2000, odsetek ten wzrósł zarówno w przypadku chłopców, jak i dziewcząt. Oznacza to, że dzisiejsze wybory uczniów są mniej zróżnicowane niż dwie dekady wcześniej. To zaskakujące wyniki biorąc pod uwagę fakt, że mamy dziś dużo łatwiejszy dostęp do wiedzy o różnorodnych możliwościach zawodowych.
Czy wyniki różnią się między poszczególnymi państwami? Zdecydowanie! W krajach rozwijających się takich jak Indonezja, czy Brazylia ponad 60 proc. uczniów wybiera najpopularniejsze profesje. Sytuacja wygląda dużo lepiej m.in. w Niemczech i Szwajcarii, gdzie niespełna 40 proc. piętnastolatków spodziewa się pracować w jednym z 10 najczęściej wskazywanych zawodów. Z jednej strony z pewnością wiąże się to z większą mobilnością społeczną w krajach rozwiniętych, z drugiej – promocja szkolnictwa zawodowego i intensywna współpraca szkół z pracodawcami okazuje się kierunkiem wartym naśladowania – młodzież już w szkole dowiaduje się o szerokim wachlarzu możliwości i otrzymuje zachętę do kształcenia się w zawodach, na które w danym momencie jest faktyczny popyt.
A jak jest w Polsce? Odsetek uczniów zdecydowanych na pracę w jednym z dziesięciu najpopularniejszych zawodów plasuje się na poziomie podobnym do średniej OECD. Trend jest jednak odwrotny – dzisiejsze wybory polskich uczniów są bardziej różnorodne niż 20 lat wcześniej. I mimo że raport nie ujawnia dokładnych danych dotyczących wybieranych w Polsce zawodów (szkoda!), jest to dla nas bardzo pozytywna wiadomość.
W jakich zawodach będą za 15 lat pracować uczniowie i uczennice z krajów OECD? Zestaw TOP 10 wybieranych profesji w 2018 roku zmienił się tylko nieznacznie w porównaniu do roku 2000.
Mimo że technologie wokół nas zmieniły się nie do poznania (przypomnij sobie swój pierwszy model telefonu sprzed dwóch dekad i porównaj go z tym, który dziś trzymasz w kieszeni lub nawet z którego czytasz ten artykuł), wymieniane przez uczniów zawody to w większości zajęcia, którymi mogliby się parać nasi rodzice i dziadkowie.
Spójrzmy na aspiracje zawodowe dzisiejszych piętnastolatek:
Dziewczęta myślą przede wszystkim o pracy związanej z opieką i relacjami społecznymi. Aż ¼ piętnastolatek aspiruje do zawodu lekarki lub nauczycielki. Czy rynek pracy przyjmie je wszystkie? To niestety mało prawdopodobne. W Polsce lekarki to aktualnie tylko 1 proc. wszystkich pracujących kobiet.
Wśród TOP 10 zawodów wybranych przez dziewczęta pojawiły się jednak ciekawe nowości, takie jak projektantka czy architektka. Zniknął zawód sekretarki, za to na podium (z szóstego miejsca) awansował zawód menedżerki, co udowadnia, że dziewczyny są dziś bardziej pewne siebie i częściej aspirują do stanowisk kierowniczych. Te wyniki cieszą, chociaż marzy nam się, by w kolejnych edycjach badania w tym zestawieniu pojawiły się również naukowczynie oraz inżynierki.
Czym natomiast chcą się zajmować w przyszłości dzisiejsi piętnastolatkowie? Chłopcy w swoich wyborach są mniej jednomyślni niż dziewczęta: Pierwsze miejsca zajmują zawody: inżynier, menedżer i lekarz. Co ciekawe, menedżer i lekarz występują w pierwszej trójce w przypadku obu płci. Wybory chłopców są jednak bardziej realistyczne w kontekście danych z rynku pracy, przynajmniej biorąc pod uwagę Polskę, gdzie inżynierowie stanowią prawie 4 proc. wszystkich zatrudnionych mężczyzn, a menedżerowie – 8 proc.
Co się zmieniło w stosunku do roku 2000? Zawód inżyniera zyskał większą popularność i zajmuje pierwsze miejsce, wyprzedzając zawód menedżera. Zaskakujący jest fakt, że w 2018 roku mniej chłopców wskazało na karierę w branży IT (wciąż jednak jest to czwarte najpopularniejsze wskazanie wśród chłopców).
Gastronomia, budowa? Nie, dziękuję
Analizując wyniki badania można zauważyć, że ani u dziewcząt, ani u chłopców nie pojawiły się w pierwszej dziesiątce zawody usługowe ani rzemieślniczo-przemysłowe (które stanowią odpowiednio 11 proc. i 14 proc. zatrudnionych w Polsce według danych GUS). Zapewne część z tych zawodów może zostać zautomatyzowana, ale… nie aż w takim stopniu. Nawet jeśli obecni 15-latkowie nie aspirują do tych profesji, część z nich prawdopodobnie będzie w nich pracować.
39 proc. zawodów wymienianych przez 15-latków na świecie to zawody zagrożone automatyzacją. „Badanie pokazuje, że zbyt wielu nastolatków ignoruje lub nie zdaje sobie sprawy z pojawiających się nowych zawodów, związanych z postępującą cyfryzacją” – podkreśla w raporcie Andreas Schleicher, jeden z autorów badania. Warto podkreślić, że zawody bez przyszłości są częściej wymieniane przez uczniów pochodzących z biedniejszych środowisk i ten schemat powtarza się we wszystkich badanych krajach.
Te same stopnie, mniejsze ambicje
Porównanie danych o wynikach w nauce, środowisku wychowania i aspiracjach zawodowych przynosi ciekawe, choć przygnębiające wnioski. Uczniowie z bardzo dobrymi wynikami, ale pochodzący z biedniejszych rodzin, dwukrotnie rzadziej wyrażają chęć podjęcia studiów wyższych oraz zajmowania stanowisk kierowniczych i specjalistycznych. Polska jest jednym z krajów, w których te różnice są największe, co oznacza, że dwójka uczniów o dokładnie tym samym potencjale naukowym podąży prawdopodobnie zupełnie innymi ścieżkami edukacyjnymi i zawodowymi.
Wyniki raportu „Popsuta winda społeczna” z 2018 roku (zrealizowanego również przez OECD) potwierdzają, że mobilność społeczna w Polsce jest bardzo niska. Dzieci zazwyczaj dziedziczą sytuację zawodową swoich rodziców i mają niewielkie szanse na jej poprawę. OECD nazywa te zjawiska „lepką podłogą”, nie pozwalającą biedniejszym wspiąć się po drabinie społecznej oraz „lepkim sufitem”, przytrzymującym bogatszych w wyższych warstwach społecznych.
Doradztwo zawodowe poszerza horyzonty
Z badania wynika również, że udział w aktywnościach doradczych wpływa pozytywnie na motywację do nauki oraz poszerzanie horyzontów zawodowych. Młodzież, która spotkała się chociaż raz z doradcą zawodowym, uczestniczyła w targach pracy, miała okazję obserwować z bliska czyjąś pracę lub odbyła praktykę zawodową, rzadziej ograniczała wybór do 10 najbardziej popularnych zawodów.
Efektywność wyżej wymienionych działań to dla wszystkich nauczycieli, doradców zawodowych i edukatorów bardzo dobra wiadomość oraz motywacja do dalszej wytężonej pracy.
Wyniki raportu OECD potwierdzają, że warto dziś inwestować w mądre doradztwo zawodowe, które:
- sprawia, że „praca” przestaje być dla uczniów tylko teoretycznym pojęciem, o którym należy myśleć dopiero po ukończeniu szkoły;
- pokazuje młodzieży, jak wiele możliwości oferuje rynek pracy i że każdy w tym zróżnicowanym menu odnajdzie swoją ulubioną pozycję;
- odczarowuje utarte (i często przestarzałe) schematy i stereotypy dotyczące płci czy prestiżu niektórych zawodów;
- …a przede wszystkim pomaga uczniom, niezależnie od ich statusu społeczno-ekonomicznego, poznać swoje mocne strony i ukształtować aspiracje zawodowe.
Jeżeli pracujesz z młodzieżą, zadaj sobie następujące pytanie:
„Jak moją codzienną pracą przyczyniam się do przyszłego sukcesu moich uczniów w życiu zawodowym?”
Przecież o to właśnie chodzi, aby młodzież jak najlepiej odnalazła się na rynku pracy. Rynku pracy, na którym – to już pewne – dzisiejsi piętnastolatkowie będą funkcjonować ramię w ramię z coraz sprawniejszymi maszynami obliczeniowymi.
Trafnie ujął to Charles Yidan, współzałożyciel firmy Tencent, autor wstępu do raportu OECD.
„Edukacja ery przemysłowej polegała na kształtowaniu żywych robotów – ludzi, którzy umieją powtarzać wyuczone czynności. Dzisiaj jednak musimy mocniej skupić się na tym, co czyni z nas istoty ludzkie; na uzupełnianiu, a nie zastępowaniu, sztucznej inteligencji w naszych komputerach i na budowaniu kultury, która promuje uczenie się (oraz oduczanie) przez całe życie.”
Bibliografia:
1. „Dream jobs? Teenagers’ career aspirations and the future of work”, OECD 2020
2. „A broken social elevator. How to promote social mobility?”, OECD 2018